poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Spełnienie marzeń

  Ostatnio strasznie zaniedbałam bloga, za co te nieliczne osoby, które go odwiedzały bardzo przepraszam. Odkąd pojawił się wpis, w którym przedstawiłam autograf od sir Iana McKellena nastąpiła na blogu długa cisza, do czasu dodania poradnika autografów (za taką aktywność pod tamtym postem bardzo dziękuję!). W międzyczasie w mojej skrzynce znalazło się parę kopert, których zawartość niezwykle podniosła mnie na duchu. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o autografie, który ma dla mnie ogromne znaczenie oraz na koniec - krótka fotorelacja z Pragi.


   Chyba wszyscy wiedzą, że jestem ogromną fanką Tima Burtona. Jego twórczość jak i sama osoba Tima jest dla mnie wielką inspiracją. Po pewnym czasie postanowiłam wziąć się wreszcie za list do Tima. Idea na kopertę narodziła się błyskawicznie, chociaż jej wykonanie było już trudniejsze. Początki listu były jednak trudne - zdania mi się zupełnie nie kleiły, nie potrafiłam znaleźć słów, by wyrazić wszystko to, co chciałam opisać. Po długim czasie wreszcie udało mi się napisać list, z którego byłam w miarę zadowolona. List wzbogaciłam również o zdjęcia oraz parę rysunków - ostatecznie miał on około jedenastu stron. Wreszcie po około miesiącu prac zastanowień i zmian, dwudziestego ósmego kwietnia udałam się na pocztę, dumna ze swojego dzieła. Potem nastał czas czekania, wątpliwości (czy aby na pewno nie popełniłam jakichś błędów? czy przypadkiem mój list nie był zbyt standardowy?) oraz zwątpienia.


   Wreszcie dziewiątego czerwca odnalazłam w skrzynce kopertę zaadresowaną do mnie. Gdy tylko wzięłam ją do rąk, od razu wiedziałam od kogo jest to odpowiedź, jednak zanim ją otworzyłam naszły mnie czarne myśli - a co, jeśli autograf nie jest oryginalny? Jednak wszelkie wątpliwości odeszły, gdy tylko otworzyłam kopertę.

  Oprócz autografu z dedykacją została wysłany został standardowy list, w której Tim odpowiedział na przeróżne, najczęściej zadawane przez fanów pytania. Do tej pory nie mogę uwierzyć w swoje szczęście.
   Na koniec chciałabym pokazać Wam krótką fotorelację z Pragi, do której wybrałam się w lipcu. Moim głównym celem była właśnie wystawa Tima Burtona, która obecnie została już zakończona. Wystawa była absolutnie wspaniała, jednak ze względu na zakaz fotografowania nie mam z niej żadnych zdjęć, poza trzema poniższymi. Ekspozycja zajęła cały budynek - można było podziwiać profesjonalne malunki Tima na płótnie, jak i te rysunki na chusteczkach czy gazecie. Przedstawione były przeróżne figurki oraz mnóstwo wspaniałych rzeczy, które sprawiły, że z wielkim żalem opuściłam budynek galerii. 


 


Tym, którzy wytrwali do końca postu - dziękuję! 
Będę wdzięczna za pozostawienie śladu w postaci komentarzy. :) 

środa, 9 lipca 2014

Standardowa księga autografów, stopień I

    Kto z nas nie marzył nigdy o zdobyciu autografu od ulubionej aktorki czy aktora? W tym wpisie, chciałabym Wam przybliżyć kolekcjonowanie autografów drogą korespondencyjną. Często, po umieszczeniu na facebooku zdjęć autografów, otrzymuję różnorodne pytania tego dotyczące. Pomimo, że w internecie krąży wiele poradników na ten temat, postanowiłam jednak napisać parę słów na ten temat. Mam nadzieję, że mój poradnik okaże się pomocny kilku osobom. 
    Pierwsze, o co pytają mnie osoby chcące rozpocząć przygodę z autografami, jest oczywiście adres, na który należy wysłać prośbę o autograf. Adresy w prosty sposób znaleźć możemy na stronie fanmail.biz. Sprawdzic tam możemy również czy gwiazda w ogóle odpisuje na listy fanów i jak często odpisuje na fanowską korespondencję. 

    Czasem pojawiają się adresy VV, czyli adresy produkcji - teatru, w którym gra dany aktor, czy studia, w którym nagrywa film. Niekiedy pojawiają się one na fanmail, a niekiedy sami musimy poszperać w internecie.


Zawartość koperty

- Kupon IRC (international reply coupon, Międzynarodowy Kupon na Odpowiedź) - pokrywa on koszty wysyłki do nas. Kupon kosztuje około pięciu złotych, nie jest niestety dostępny na każdej poczcie.
- Zdjęcie, na którym chcemy dostać autograf. Najlepiej, gdy zdjęcie jest w jasnych odcieniach - wtedy podpis jest bardziej widoczny.
- Koperta zwrotna (SAE, self addressed envelope)- do koperty należy włożyć kopertę zaadresowaną do nas, wielkości zdjęcia, które wysyłamy.
- List (LOR)

List 

 Najważniejszą częścią jest oczywiście list z prośbą o autograf. Zanim się do niego zabierzemy, należy przede wszystkim dobrze posługiwać się językiem angielskim. Nie należy używać skrótów, typu I'm, you're, oraz zapoznać się ze zwrotami grzecznościowymi, typu could, would. Przed napisaniem listu trzeba również sprawdzić czy dany aktor/aktorka nie ma tytułu szlacheckiego, np. Dame Maggie Smith. Pisząc list pamiętajmy, że piszemy często do osoby o wiele starszej, której należy się szacunek - nie przystają formułki, typu "I love you:*". 
   Często słyszę pytania o treść listu. Moje listy są bardzo osobiste, każdy z nich jest niezwykle indywidualny. Zawsze zamieszczam kilka słów o mnie, opisuję moją "historię" związaną z aktorem/aktorką oraz na koniec zamieszczam prośbę o autograf.  List warto ozdobić - kolorowymi brzegami czy ozdobną czcionką. 

Koperta

  Wśród kolekcjonerów autografów krążą różne opinie, na temat ozdabiania kopert - dla jednych to zbędne, inni uważają, że należy ozdabiać koperty jedynie, gdy wysyłamy listy do tych "ważniejszych" gwiazd, a inni ozdabiają wszystkie koperty. Ja ozdabiam wszystkie koperty - zarówno do aktorów znanych bardziej i mniej. Pozwala to wyróżnić nasz list spośród setek innych, a dla duszom artystycznym, takim jak ja, sprawia również przyjemność tworzenie coraz to nowych wzorów na kopertach:) Jeśli ktoś jednak nie ma chęci lub cierpliwości na to, nie jest to obowiązkowy zabieg. W rogu koperty należy dopisać "Proszę nie giąć. Please do not bend.".


.....

  Ile czeka się na odpowiedź? To sprawa bardzo indywidualna. Czasem są to dwa tygodnie, czasem dwa miesiące, a czasem nawet dwa lata. Nie należy nastawiać się na szybką odpowiedź, a uzbroić się w pokłady cierpliwości. 
 Jak nadac mój list?  Listy wysyłam przesyłką priorytetową niepoleconą. 
 Czy mój autograf jest autentyczny? Z tym bywają problemy. Niektóre gwiazdy nie wysyłają oryginalnych podpisów. 
-> PP - preprint - podpis nadrukowany na zdjęciu gwiazdy
-> AP - autopen - niektóre gwiazdy posiadają specjalną maszynę, która podpisuje zdjęcia
  Podpis oryginalny od nadrukowanego rozróżnić jest łatwo. Wystarczy spojrzeć pod światło - już wtedy zauważymy, że podpis zlewa się ze zdjęciem, nie jest jego oddzielną częścią. A jeśli chodzi o AP - tutaj należy porównać inne podpisy - pamiętajcie, że nie ma dwóch takich samych podpisów:) Można też zaczerpnąć porady na fanmail. Tam również znajdziecie informacje, czy dana gwiazda wysyła oryginalne podpisy. 

Autograf od Alana Rickmana

Jeśli chodzi o Alana Rickmana, trzeba pamiętać, by nie wysyłać zdjęcia Severusa Snape'a - najlepiej wcale nie wspominać o tej roli. Pan Rickman ceni sobie fanów, którzy znają go z innych ról, a trzeba przyznać, ze ma imponującą filmografię, bogatą we wspaniałe role. Czasem na listy odpisuje Jego asystentka, wysyłając list, w którym informuje o wyjeździe Pana Rickmana zagranicę lub inną przyczyną, przez którą niemożliwe jest zdobycie w najbliższym czasie Jego autografu. 
___

Dziękuję za wszystkie komentarze, które mnie bardzo motywują do nowych wpisów:) Będę wdzięczna, jeśli zostawicie po sobie ślad również pod tym wpisem. 

W razie pytań, piszcie na adres e-mail veritaaserum@interia.pl lub w komentarzach. :) Mam nadzieję, że udało mi się przedstawic jasno sprawę. :) 

PS. Nowy wpis, dotyczący szczególnego dla mnie autografu w przygotowaniu! ;) 

piątek, 16 maja 2014

Mithrandir

   Zaniedbałam ostatnim razem bloga. Główną tego przyczyną była przede wszystkim uciekająca wciąż wena. Kiedy w mojej głowie narodziła się idea na nowy post, kiedy siadałam do pisania, wszelkie pomysły ulatniały się. W dzisiejszy poście pragnę przedstawić Wam moje kolejne autografowe sukcesy, a także zaczerpnąć od Was nieco inspiracji.
    W ciągu całej mojej autografowej przygody, która trwa już około pół roku, nigdy tak na prawdę nie liczyłam na odpowiedź. Ostatnie dwa miesiące mijają mi strasznie leniwie. Czytanie książek, błądzenie w bezkresach internetu. Dwudziestego ósmego marca wysłałam kilka listów, w których pokładałam niewielką nadzieję. Na cztery z nich otrzymałam już odpowiedź - jedenastego kwietnia otrzymałam odpowiedź od Hazel Douglas i Miriam Margolyes. Jednak moje ambicje sięgają zawsze znacznie wyżej, a dziś, chcę przedstawić Wam jeden z owoców moich ambicji.

    Od kiedy pamiętam, zawsze byłam fanką "Harry'ego Pottera" oraz "Władcy Pierścieni", choć jako sześcioletnia dziewczynka nie miałam pojęcia, że istnieją tak wspaniałe książki, na podstawie których stworzono filmy. Za każdym razem z wielką chęcią siadałam przed ekranem telewizora i zagłębiałam się w magiczny świat Śródziemia i Harry'ego Pottera. Tworząc  listę aktorów, o których podpisach marzę, nie pominęłam specjalnej rubryki na obie serie. Jeśli mowa o "Władcy Pierścieni", zawsze fascynowała mnie tuż po Legolasie postać Gandalfa. Od Szarego Wędrowcy wręcz bije magia, mądrość i tajemnica. Wspaniała obsada ekranizacji "Władcy Pierścieni" zdecydowanie wpłynęła na fakt, że tak często porywało mnie filmowe Śródziemie. 
    Jednym z pierwszych nazwisk, jakie wpisałam do mojej listy, był właśnie sir Ian McKellen. Wysyłając list do aktora, nie byłam przekonana co do sukcesu. Stwierdziłam jednak, że jeśli nie spróbuję, nigdy się nie dowiem o powodzeniu lub niepowodzeniu tej wysyłki. Kiedy siadłam do pisania listu, słowa same przelewały mi się na papier. Wiedziałam, że list będzie długi, więc starałam się pisać jak najściślej. Pomimo to, musiałam jednak skrócić swoje myśli, by nie wyjść na ponad stronę. Zbliżały się godziny zamknięcia poczty, a ja stwierdziłam, że muszę dziś wysłać przesyłki. I tak oto w czterdzieści minut zrobiłam spory kurs po całym mieście. Usatysfakcjonowana, że wysłałam ponad cztery listy wróciłam padnięta do domu.
   Dwudziestego ósmego kwietnia zostałam w domu, ze względu na migrenę. Około dziesiątej usłyszałam natrętny domofon. Kilkanaście sekund później, dotarło do mnie, że ktoś dzwonił, jednak gdy tylko wyczołgałam się z łóżka, sygnał ustał. Zdenerwowana zbiegłam z trzeciego piętra prosto do skrzynki, gdzie znalazłam coś, przekraczającego moje najśmielsze oczekiwania. Odpowiedź od jednego z moich ulubionych aktorów - Iana McKellena.
    

     Do tej pory nie mogę uwierzyć, że po miesiącu otrzymałam odpowiedź od tak wielkiego aktora, na dodatek opatrzoną dedykacją. Ian McKellen jest dla mnie nie tylko wspaniałym aktorem - jest również cudownym człowiekiem, od którego czerpię wiele inspiracji.
    Na koniec pragnę zapowiedzieć Wam nowy, pierwszy rozdział opowiadania, które będę publikować na blogu, a zarazem spytać o.. imiona. Pomimo, że mam już wstępną wersję, do tej pory nie wymyśliłam imion bohaterów opowiadania. Jeśli macie w zanadrzu ciekawe (najlepiej angielskie) imiona damskie i męskie, możecie podzielić się swoimi ideami w komentarzach. 
    Jeśli wena będzie mi sprzyjać, pod koniec miesiąca pojawi się na blogu nowy post - oprócz opowiadania mam w zanadrzu nowe, niepublikowane dotąd sukcesy oraz pomysły. Mam nadzieję, że i tym razem nie zanudziłam Was za bardzo, a także dziękuję za odwiedzenie bloga. Na zakończenie - trochę wiosny. :)



czwartek, 17 kwietnia 2014

Wiosenne mandragory

    Wreszcie nastał tak oczekiwany przeze mnie dzień - środa. Pogoda wprawdzie nadal nie dopisuje - co skutecznie uniemożliwia mi wyjście na zdjęcia - to napełnia mnie radość, związana z wolnym. Wiosna, szczególnie pod względem autografów jest dla mnie niezwykle pomyślna. O ile odkąd zaczęłam swoją przygodę z kolekcjonowaniem autografów poprzez drogę korespondencyjną dostawałam jedną odpowiedź miesięcznie, tak w tym miesiącu dostałam ich już ponad trzy. Ledwo w piątek oszalałam z radości otwierając skrzynkę, to w środę nie mogłam uwierzyć w moje szczęście, widząc kolejną kopertę zaadresowaną moim pismem. Aczkolwiek dziś chciałabym powrócić do piątkowej radości. 

  Wracając ze szkoły przyspieszyłam kroku. Biegłam. Wiedziałam, że w skrzynce znajdę coś ekscytującego, zachwycającego. Emma Thompson? Maggie Smith? Przez ponad godzinę, odkąd otrzymałam SMS 'zemdlejesz jak otworzyć skrzynkę' dręczyły mnie wątpliwości, a dociekliwość nie pozwalała wytrzymać dziesięciu sekund w miejscu. Wreszcie dotarłam do skrzynki. Z trzęsącymi rękoma otwierałam skrzynkę, wyjęłam rachunki i.. dwie koperty, zaadresowane do mnie, moim pismem. Nim się obejrzałam dotarłam do trzeciego piętra otwierając w pokoju koperty. W kopercie znalazłam autografy, jeden opatrzony dedykacją, drugi - pozdrowieniami. Jak wskazuje tytuł, jedną odpowiedź otrzymałam od Miriam Margolyes, która fantastycznie przeniosła na ekran charakter profesor zielarstwa, Pomonę Sprout. Druga odpowiedź zaś była od Hazel Douglas. W przypadku P.Douglas był to mój drugi list. Oba podpisy otrzymałam szybko, bo zaledwie po dwudziestu trzech dniach. 


   Na sam koniec, chciałabym się podzielić wiosennymi zdjęciami. Po paru dniach czekania, aż deszczowa pogoda przeminie wreszcie udało mi się wybrać na spacer i uchwycić piękność wiosny.





Dziękuję za odwiedzenie bloga. Będę wdzięczna za wszelkie komentarze!:)

piątek, 21 marca 2014

Pierwszy dzień wiosny - John Hurt

   Po wczorajszej, całodniowej wycieczce do Warszawy wprost padałam z nóg. Nie żałuję jednak, że pojechałam - miałam okazję obejrzeć niesamowite przedstawienie w teatrze Buffo - "Metro". Każdemu, kto kiedykolwiek będzie się zastanawiał nad pójściem na owy spektakl, gorąco go polecam. Rano, jak zwykle o szóstej zadzwonił mój budzik, powiadamiając mnie, że czas ruszyć się do szkoły. Wstałam, wyłączyłam budzik i poszłam spać dalej. Kiedy wstałam, było już po dziesiątej. Niechętnie wyczołgałam się z łóżka, kierując się ku drzwiom, by zejść prosto do skrzynki na parterze.


   O ile przez ostatnie dwa tygodnie ze szkoły biegłam przekonana, że tym razem NA PEWNO znajdę list w skrzynce, to dzisiaj do skrzynki szłam bez najmniejszej wiary, że znajdę tam coś poza kolejnymi gazetkami z Tesco lub rachunkami.  Jak bardzo się myliłam! Kiedy tylko otworzyłam skrzynkę, znalazłam kopertę zaadresowaną moim pismem. Wiedziałam, że to koperta zwrotna od jednego z aktorów, do których ostatnio  wysłałam list. Drżącymi rękami wyjęłam list ze skrzynki i niezwykle szczęśliwa, pobiegłam w podskokach na trzecie piętro, by ostrożnie otworzyć list. A szczerze mówiąc, to list otworzyłam już na drugim piętrze. To co tam znalazłam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie spodziewałam się odpowiedzi od tak wspaniałego aktora po niecałym miesiącu! W skrzynce znalazłam list od Johna Hurta. Johna Hurta fani "Harry'ego Pottera" kojarzą przede wszystkim ze wspaniałej roli wytwórcy różdżek, Ollivandera. Zagrał również w produkcjach jak "Doctor Who" lub "V jak vendetta", oraz wielu innych, wspaniałych filmach. Moje serce pan Hurt zdobył w roli Quentina w filmie "Anglik w Nowym Yorku" oraz Johna Merricka w cudownym filmie "Człowiek Słoń". 
    W kopercie znalazłam dwa zdjęcia - jedno, wysłane przeze mnie i jedno, wysłane przez pana Johna. Moje zdjęcie było niepodpisane, co nurtuje mnie do tej pory. Po dokładnym obejrzeniu zdjęcia, przeszukaniu forum poświęconego autografom stwierdziłam jednak, iż nie jest to autograf pre-print. Pomijając fakt, że podpis nie wygląda na nadrukowany, przekonała mnie do tego jedna, mała kropka na końcu, której nie ma na reszcie takich samych zdjęć wysłanych przez aktora. Po godzinie nadal szczęście mnie rozpiera, wciąż nie mogę uwierzyć, że tak wspaniały aktor otrzymał mój list, a na dodatek znalazł czas, by wysłać mi autograf. Po otrzymaniu listu od Matthewa Lewisa ponad miesiąc temu, zła passa minęła i wreszcie otrzymałam upragniony autograf. Było to ewidentnie najlepsze rozpoczęcie wiosny pod Słońcem!



   Pierwszy wpis za nami. Mam nadzieję, że znajdą się wśród osób, które to przeczytały, osoby, które zostaną ze mną dłużej, chociaż wiem, że mój pierwszy post niektóre osoby może nudzić. Za wszelkie komentarze będę niezwykle wdzięczna! Życzę Wam wszystkim wspaniałej wiosny! :-)

niedziela, 1 grudnia 2013

Ladies and gentlemen! May I have your attention, perlease?

Jako że nigdy nie potrafiłam pisać o sobie, przedstawię się w nieco brzydki, nieformalny sposób. Mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi tego za złe, aczkolwiek nie lubię niepotrzebnych wywodów na temat mojej osoby.


|Gabriela| Helenaist|Burtonist|Depphead|Potterhead|Slytherin|Pure Blood|Death Eater|Annabellist|Orlando Bloom|Legolas|Elfy|Tolkienist|Alan Rickman|Emmist|Sherlocked|Gra o Tron|Divergent|Demigood|Loki's Army|Kolekcjonerka autografów|Potterowa kolekcja|dusza artystyczna|aktorstwo|muzyka|film|książki